sobota, 4 kwietnia 2015

Rozdział 5

Perspektywa Harrego :
Jak zawsze wieczorem oglądałem jakieś głupie seriale.Liam wyszedł do sklepu i zostawił telefon na, którym pojawił się numer Zayna.Postanowiłem odebrać.
- Halo ? Nie tu Hazza, a co? O cholera… zadzwoń po karetkę. Już jadę !
Malik dzwonił, że ta dziewczyna, która robiła z nami wywiad pocięła się na jego oczach. Szybko pojechałem do Hyde Parku. Gdy dotarłem na miejsce widziałem tylko karetkę zmierzającą w kierunku szpitala. Postanowiłem jechać za nią. Na oddziale zastałem chodzącego w kółko Zayna. Powiedziałem mu, iż to nie jego wina, a to, że trafił na psychopatkę to już inna sprawa. Zadzwonił po przyjaciółkę dziennikarki. Zjawiła się lada chwila. Była piękna. O fuck…chyba znów się zakochałem. Po całym tym zajściu chyba do niej zagadam…
Perspektywa Farley :
Ja i Klaus spokojnie chodziliśmy po drodze "Carles drive", która prowadziła do mojego domu. Miał ponad 500 lat. W nim się urodziłam i wychowałam. Tutaj Klaus przychodził błagać mnie o wybaczenie. Chodziliśmy przytuleni do siebie i wspominaliśmy stare czasy.
-Tutaj uczyłeś mnie malować ludzi.
-A tutaj ci się oświadczyłem-wskazał stare winnice mojej rodziny, a ja mocniej się w niego wtuliłam- a to drzewo? Tutaj wyryliśmy swoje inicjały i związaliśmy to drzewo sznurem.
-Czekaj-powiedziałam i wyłowiłam z torby telefon, który właśnie w tej chwili zadzwonił.
-Halo?
-Farley O'Hara?
-Tak, kto mówi?
-Nazywam się Zayn Malik, chodzi o Dianę...
-Dianę!? Co się dzieje
 -Diana się pocieła...i zabrało ją pogotowie.
-W którym jest szpitalu?
-Na Srongeroud.
-Zaraz tam będę!
-Far co się dzi...
-Diana jest w szpitalu!- krzyknęłam, a chwilę później byłam przy łóżku przyjaciółki. 
Była nie przytomna.
-Możesz mnie za to znienawidzić, ale właśnie ratuję ci życie- ugryzłam swój nadgarstek, a cieknącą z niego krew wlałam do jej ust.
 -Boże Diana, wszystko ok? Co się stało?-przytuliłam Dianę.
-Odwal się ode mnie ! Mówiłam ci,że nie chcę twojej krwi już dawno temu !-odepchnęła mnie.
-Jesteś moją przyjaciółką, jesteś dla mnie mega ważna przepraszam, ale nie mogłam cię stracić!
-Nie rozumiesz ? Myślisz, że po co się cięłam ? Abyś przyszła tutaj jak nigdy nic i mnie uratowała ? Nie. Zrobiłam to, aby się zabić.
- Ale ja cię kocham, tak? Straciłam już masę, ludzkich przyjaciółek i nie chcę tracić ciebie przepraszam że cię uratowałam, ale nie rozumiem dlaczego to zrobiłaś.
-Bo mam dosyć swojego pieprzonego życia. Powinnaś już szukać kolejnej przyjaciółki bo, gdy tylko stąd wyjdę znów się potnę i nikt mi już nie pomoże !
- Nie zwracasz uwagi na to że niektórzy cię potrzebują?! Może powinnam żałować,że dałam ci krew, ale tego nie zrobię. Już nigdy nie zrobię niczego, bez twojego pozwolenia!- wybiegłam na korytarz, a łzy same leciały mi z oczu. Dlaczego, zawsze jak chcę komuś pomóc robię to źle?
 Perspektywa Harrego : 
Widziałem jak dziewczyna w, której się zadurzyłem wybiegła z płaczem z sali.
-Cześć mała co tam ? – spytałem flirciarskim tonem.
-Spadaj, nie jestem w humorze-otarła łzę.
-Widać. Czy to nowa laska Zayna cię wkurzyła (oczywiście z tym, że wścibska dziennikarka spotyka się z Malikiem to ściema ale nie mogłem się powstrzymać) 
- No, a jakże. Nie słyszałaś o tym co się działo wczoraj u nas w posesji ? - zaśmiałem się.
-O czym ty mówisz?
- No o tym ,że wczoraj twoja kumpela i Zayn mieli emmm SPOTKANIE u nas w domu.
-Serio? 
-Raczej bym nie kłamał.
-Nie wierzę!-rzuciła i wyciągnęła chusteczkę z torebki.
-Wszystko ok? Może powinnaś z nią porozmawiać.
-Nie zamierzam, chyba poczekam tutaj na Klausa i pójdę do domu.-powiedziała łamiącym się głosem
- Kto to Klaus ?
- Mój narzeczony..., chociaż wrócę sama...no do widzenia-wysiliła się na uśmiech
- Fuck... poczekaj ja bym nalegał abyś z nią porozmawiała ! To wiele zmieni !
-Słucham? Dlaczego w ogóle chcesz żebym z nią rozmawiała?
-No nie wiem- machnęła ręką, i wtedy zauważyłem na niej zaschniętą krew.
- Coś ci się stało ? A z resztą jak nie chcesz gadać z nią to pogadaj z Malikiem.
- Ah to? Nie nic się nie stało. Skoro nalegasz to z nim pogadam.
- O mnie mówicie ? - spytał Zayn.
- Tak, jeśli oczywiście to ty do mnie dzwoniłeś.
- Dobra Harry zostaw nas. 
W duchu śmiałem się z tego w co wrobiłem Malika. Oczywiście podsłuchiwałem ich rozmowę.
- To ty jesteś przyjaciółką Diany ? - zapytał mulat.
- Tak, jestem Farley.
- No musiałem do ciebie zadzwonić. Twoja znajoma chciała się zabić, a ja nie wiedziałem co mam zrobić. Co ty taka zła na mnie jesteś czy mi się wydaje ?
- Nie jestem zła na ciebie tylko na twojego kolegę Henryka, tak miał na imię?
Gdy to usłyszałem o mało nie wrzasnąłem ze złości ale się powstrzymałem.
- Harry. To idiota. Co ci zrobił ?
- Najpierw mnie podrywał a potem na siłę tu zatrzymywał, no ale mamy mało czasu Klaus zaraz będzie. Więc nie będziesz musiał ze mną gadać.
Byłem zdziwiony, że nie wspomniała o tym co jej nakłamałem i wkroczyłem do akcji.
- Zayn może łaskawie przyznasz się do twojego związku z poszkodowaną ? – powiedziałem.
- O czym ty pieprzysz ? - spytał Malik.
-O tak coś sobie przypomniam...jesteś w związku z Dianą? Harvy mi powiedział.
- Jestem Harry - poprawiłem ją.
-Hah przepraszam- uśmiechneła się
-Diana ? Ta niewdzięcznica chcąca się zabić ?! Nic mnie z nią nie łączy !
- Nie zaprzeczysz, że ci się podoba ! – odparłem z dumą.
-Niewdzięcznica?!Nie wolno ci tak o niej mówić-złapała go za gardło i uniosła do góry -Jasne?
- Sama umiem się bronić ! Zostaw go - na korytarz wparowała Diana.
- Kocie, postaw go- za nią pojawił się wysoki mężczyzna
-Woow jakaś ty silna - wydyszał Zayn.
-Heh wampirzyca musi być silna -powiedział facet i zaśmiał się.
-Że co !?
*********************************************************************************
Wesołego jajka! Wszystkiego najlepszego z okazji Wielkanocy!
SoMe & LenaX :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz